Teraz cieszę się spokojnym życiem z synem, który ma wszystko, ale koszt osiągnięcia tego jest dla niektórych nie do pomyślenia.
Krótko przed studniówką zostałam brutalnie zgwałcona i zaszłam w ciążę.
Moi rodzice musieli porzucić karierę i przyjaciół, abyśmy mogli przeprowadzić się do innego miasta, gdzie nikt nas nie znał.
Mimo wszystko postanowiliśmy zatrzymać mojego syna razem.
Dziś jest kwitnącym młodym mężczyzną, a ja cieszę się jego szczęściem i moim własnym.
Było późne lutowe popołudnie w roku, w którym ukończyłem szkołę średnią.
Ja, młoda i ambitna uczennica, jak zawsze siedziałam w bibliotece prawie aż do zamknięcia.
Nie mogłam się nacieszyć możliwością czytania wszelkiego rodzaju książek bez konieczności ich kupowania. Mogłam tam również łatwo znaleźć tematy na zbliżające się egzaminy wstępne.
Bibliotekarze byli mi bardzo bliscy.
A moja matka i ojciec ciężko pracowali, aby móc wyżywić rodzinę.
Pewnego dnia zaczytałam się i spóźniłem się na ostatni autobus.
Ale nie bałem się, bo znałem okolicę i ludzi jak własną kieszeń. Wybrałam najkrótszą drogę do domu, szybki spacer przez park, bo było mi zimno.
I wtedy pojawił się on – ubrany w żołnierski mundur i pachnący alkoholem.
Zapytał mnie, czy nie mam ognia, ale kiedy zobaczył, że nikogo nie ma w pobliżu, zaciągnął mnie w pobliskie krzaki. Nie zdążyłam krzyknąć, bo mnie zakneblował. Podarł moje rajstopy i majtki i brutalnie zgwałcił mnie na śniegu.
To strasznie bolało, ponieważ wciąż byłam dziewicą, a on przygniutł mnie całym swóim ciężarem.
Prawie się udusiłam. Wtedy skończył i odszedł, zostawiając mnie nagą na śniegu.
Z trudem podniosłam się i poszłam do domu. Upokorzona i zawstydzona wyrzuciłam podarte ubrania do kosza i nic nie powiedziałam swoim rodzicom.
Ku mojemu przerażeniu 3 miesiące później dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Nie mogłam nic zrobić i porozmawiałam z matką i ojcem.
Nie było wtedy bezpiecznych metod aborcji, a oni nie chcieli ryzykować, że mnie stracą. Postanowiliśmy zatrzymać dziecko, ale przenieść się do innego miasta, gdzie nas nie znali.
Ze względu na mnie i Adama (tak nazwaliśmy mojego syna), mama i tata zrezygnowali z dobrej pracy – tata był dyrektorem w małym zakładzie a mama zastępcą dyrektora w szkole. Musieli potem pracować na mniej płatnych posadach.
Ale dobrze się dogadywaliśmy, a kiedy urodziło się dziecko, nikt tego nie żałował.
Był bardzo podobny do mnie i wyglądał tak niewinnie.
Kiedy Adam zaczął chodzić do przedszkola, poznałam swojego przyszłego męża.
Tadeusz podbił mnie romantyzmem i czułością, a także zaakceptował moje dziecko jak swoje. Nigdy nie odważyłam się powiedzieć mu, że to wynik gwałtu, ponieważ mój syn i ja byliśmy otoczeni wielką miłością.
Teraz, 25 lat później, Adam ukończył studia w Londynie i znalazł pracę jako przedstawiciel międzynarodowej korporacji.
Cieszę się, że poznał też swoją koleżankę i wkrótce spodziewam się wnuków.
Dziś mogę sobie pozwolić na patrzenie na życie przez różowe okulary, ale nigdy nie będę w stanie zapomnieć jaką cenę, za nie zapłaciłam.