“Mój starszy brat był ostatnio z wizytą. Od ponad dziesięciu lat mieszka z żoną w Stanach. Bardzo rzadko odwiedza rodziców. To była jego trzecia wizyta w ciągu tego czasu. Max przyjechał z prezentami: przywiózł modne ubrania i różne zagraniczne rzeczy dla rodziców”. – mówi Dawid. Kiedy Max wyjechał szukać szczęścia w obcym kraju, Dawid pomagał rodzicom. Teraz rozumie, że powinien był postąpić inaczej i żałuje, że nie uświadomił sobie tego wcześniej.
Jego starszy brat przyjechał w odwiedziny. Poprawił się nastrój matki. Natychmiast zapomniała o wszystkich swoich dolegliwościach i pospieszyła przygotować smakołyki dla syna. Rodzice byli bardzo szczęśliwi, że ich syn i synowa przyjeżdżają. Kiedy Max i jego żona przebywali u nich, rodzice byli w ciągłym biegu i nie wiedzieli, jak go zadowolić i nakarmić w najlepszy sposób. Tata lubił bawić się ze swoimi amerykańskimi wnukami, a mama piekła placki i mięso dla synowej.
Tak więc przez całe dwa tygodnie panowała świąteczna atmosfera. Synowa od rana do wieczora siedziała w kuchni lub przed telewizorem, popijając herbatę. Ani razu nie zaproponowała, że zrobi coś, by pomóc lub po prostu posprzątać po sobie. A kiedy wyjeżdżali, ojciec dał im kopertę z pieniędzmi. Jego brat śmiał się: “Co ja mam zrobić w Stanach ze złotówkami “. Ale nie odmówił przyjęcia pieniędzy.
Wieczorem, po wyjeździe gości, ciśnienie krwi mojej matki znowu wzrosło. Moja żona musiała zrobić jej herbatę i spędzić cały wieczór na pielęgnowaniu jej zdrowia. Ojciec poprosił mnie, żebym porąbał trochę drewna, nie był w stanie zrobić tego sam, choć wczoraj przed gośćmi pokazał, jaki jest w tym dobry i jak sprawnie posługuje się siekierą. Widziałem, jak moja żona była rozdarta między kuchnią, moją matką i sprzątaniem. To było frustrujące.
Jak wygląda życie z rodzicami? . Żona i ja jesteśmy małżeństwem od prawie dziewięciu lat. Przez cały ten czas mieszkaliśmy w domu moich rodziców. Oni już nie zajmują się domem, a my bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za naprawy, sprzątanie i inne obowiązki domowe.
Tata i mama przeszli na emeryturę i postanowili zadbać o swoje zdrowie: nie przepracowują się, nie chodzą niepotrzebnie do sklepu czy na dwór. Wszystkie obowiązki domowe zostały przekazane mnie i żonie. Razem z nią przeprowadziliśmy remonty we wszystkich pomieszczeniach, wymieniliśmy okna, dach, płot. Za wszystko płaciliśmy sami.
Max bardzo rzadko odwiedza rodziców. Kiedy przyjeżdża, zamieniają się w innych ludzi. Stają się znowu czujni, aktywni i radośni, nic ich nie boli.
Postanowiliśmy zamieszkać z moimi rodzicami, żeby łatwiej było im pomagać w razie potrzeby. Teraz zdaję sobie sprawę, że to, co zrobiłem, było złe. Ale zainwestowaliśmy w ten dom tyle pieniędzy i energii, że teraz szkoda z tego rezygnować. Moi rodzice nie doceniają tego, co robimy na co dzień. Chwalą Maxa przed krewnymi i znajomymi, a nas, którzy wciąż mieszkamy z rodzicami, nazywają nieudacznikami. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji.