Czekał na prezent od mamy, ale w środku czekała na niego niespodzianka.

Bartek pojawił się na naszym kampusie, gdy kończyłam trzeci rok studiów. Legenda głosi, że pochodził z zamożnej rodziny. Matka wysłała go na północ, aby zdobył wykształcenie, po tym jak w Warszawie stało się coś niegrzecznego.

Nie mogę powiedzieć, czy był bezczelny lub niegrzecznyto były ataki na jego matkę. Nie robił postępów na studiach. Jak to się mówi: “zawsze jest więcej terminów”. Nie mogłam go nazwać molem książkowym i nie widziałam w nim głodu wiedzy.

Bartek miał dużo pieniędzy i przeznaczał je na rozrywkę. Pojawiły się pogłoski, że jego matka ma problemy finansowe z powodu obecnego kryzysu gospodarczego.

Każdy uczeń bardzo się starał, żeby mieć jak najlepsze oceny, żeby zdobyć stypendium. Rodzice dawali im bardzo mało pieniędzy na jedzenie, ale Bartek miał dużo gotówki i wydawał ją na wszystko. Jakiś czas później zaczęły krążyć plotki, że jego mama ma problemy z biznesem z powodu złej koniunktury.

Bartek nie zastanawiał się nad tym i nie zaczął oszczędzać. Nadal niczego sobie nie odmawiał, zawsze prosił mamę o pieniądze przez telefon, mimo że ta mówiła mu, żeby się trochę uspokoił. Pewnego dnia otrzymał kolejną paczkę, tym razem musiał sam zapłacić za dostawę – wydał wszystkie swoje pieniądze i musiał jeszcze pożyczyć. Czekał na prezent od mamy, ale w środku czekała na niego niespodzianka.

polregion.pl

Kiedy otworzył pudełko, znalazł kilka urn opatrzonych etykietą z napisem: “Możesz dalej cieszyć się życiem. Nie masz już matki!”.
Po tej historii stał się kimś innym. Jego matka przestała odpisywać na wiadomości i odbierać telefony. Najwyraźniej uznała, że musi pozwolić synowi odejść i samemu dorosnąć. Ale jak mogło być inaczej? Był zagubiony i smutny, jak pies, który nie ma już sił, i postanowił poszukać pracy na pół etatu. Nie mógł nic zrobić. Bartek rzucił studia, bo musiał wybierać między nauką a pracą. Przez jakiś czas nie było o nim żadnych wieści, aż pewnego dnia spotkałem na ulicy człowieka, który wyglądał jak dyrektor wykonawczy czy coś takiego.

„Czy to ty, Kubo?” – powiedział do mnie.

Nie mogłem zrozumieć kto to. A to był Bartek.

On harował żeby oddać długi. A potem stworzył rodzinę i wrócił do nauczania.

Rate article
Czekał na prezent od mamy, ale w środku czekała na niego niespodzianka.