Nasz syn podziękował nam za wszystko, co dla niego zrobiliśmy!

Nasz syn niedawno skończył 23 lata i powiedział nam, że zamierza się wyprowadzić. Jest naszym jedynym dzieckiem. Najwyraźniej przestał się nami interesować.

Powiedział, że po prostu chce się usamodzielnić. Oczywiście bylibyśmy szczęśliwi, gdyby mógł żyć bez naszej pomocy i realizować się zawodowo w swojej pracy, gdyby tylko nie było problemu z przestrzenią życiową.

Nie możemy kupić nowego mieszkania, a on nie chce wynajmować. Przez całe życie zapewnialiśmy mu wszystko, czego potrzebował, robiliśmy wszystko dla swojego dziecka. Teraz, kiedy skończył studia i prosi nas o nowy dom, nie możemy spełniać jego życzenia.

Mój mąż i ja przez całe życie odsuwaliśmy swoje potrzeby na dalszy plan. A nasz syn zawsze był najważniejszy. Kochaliśmy go ogromnie. Jak każdy rodzic, staraliśmy się dać mu wszystko, o co prosił.

Co więcej, wychowywaliśmy go w całkowitej wolności. Nigdy nie zależał od naszej opinii. Nasze mieszkanie jest dwupokojowe. On ma swój własny pokój.

Więc zawsze mógł przyprowadzić swoich przyjaciół i swoją dziewczynę, nigdy nam to nie przeszkadzało. Krótko mówiąc, stworzyliśmy mu życie rozpieszczonego nastolatka. Ale myśleliśmy, że to wszystko dla jego dobra.

Dziś nasz rozpieszczony syn nalega, abyśmy zamienili nasze mieszkanie na dwa jednopokojowe, aby mógł mieć „własne terytorium”, jak mówi.

Mój mąż zasugerował, żebyśmy porozmawiali z synem i wyjaśnili sytuację. Często tak robiliśmy i za każdym razem rozmowa kończyła się pokojowym porozumieniem, a dialog między synem a ojcem przebiegał bez złości i przekleństw.

Ojciec starał się wytłumaczyć synowi, że nasze mieszkanie nie da nam dwóch kawalerek. Wspomniał również, że mój syn jest dorosły i nadszedł czas, aby zarabiał własne pieniądze i zaczął oszczędzać na własne mieszkanie. Jeśli chce mieć własne mieszkanie, musi mieć własne pieniądze!

– Jesteście po prostu chciwi i samolubni! Czy macie prawo nazywać się „rodzicami”?  – powiedział mój syn i wyszedł z domu.

Mój mąż i ja siedzieliśmy tam przez długi czas, nie mogąc powiedzieć ani słowa, nie mogąc wstać z naszych miejsc.

Mój mąż zawołał tylko do niego, że jest niewdzięcznym człowiekiem. Potem mój syn nie wrócił do domu przez kilka dni. Dzwoniliśmy – nie odpowiadał. To było takie bolesne po jego słowach. Przecież staraliśmy się dać mu wszystko. Mój mąż jest bardzo zdenerwowany, nie może się uspokoić po tej rozmowie.

A może nasz syn ma rację. Przecież mamy tylko jego, powinniśmy pomyśleć o kupnie drugiego mieszkania wcześniej, wtedy może już spłacalibyśmy kredyt, za nim syn by dorósł. Jak on ma zarobić te pieniądze, skoro dopiero co skończył studia…

Moja dusza cierpi. Ciągle czuję, że wyrządziliśmy synowi krzywdę. A jeszcze mój mąż mówi, że to przeze mnie wyrósł na takiego egoistę, że nie powinien była go tak rozpieszczać.

Może naprawdę nie byliśmy dobrymi rodzicami?

 

Rate article
Nasz syn podziękował nam za wszystko, co dla niego zrobiliśmy!